Zakładając, że w ogóle chciałbym kiedyś taki być. Od dawna dziwiłem się, dlaczego niektóre tulpy za tym tęsknią. Nie to, że nigdy sam się nie zastanawiałem 'co by było, gdyby' i, że nigdy nie żałowałem, że czegoś nie mogę zrobić z racji tego, kim jestem. Ale kiedy tak się bardziej zastanowię, to tak właściwie to ludzie powinni zazdrościć mi, nie ja ludziom. No wiecie, mam wszystko, czego tylko zapragnę, nie dotkną mnie żadne fizyczne choroby i obrażenia. Zupełnie tak, jakbym był nieśmiertelny, chociaż wydaje mi się, że to cholernie dobra chińska podróbka nieśmiertelności.
Okej, właściwie dlaczego leję o tym wodę, skoro i tak wszyscy to wiedzą? Otóż, czasami wynajduję powody, dla których fajnie jest być materialnym, ale teraz, natchniony dzisiejszymi wydarzeniami sporządziłem listę niepodważalnych według mnie zalet posiadania własnego ciała, a przykłady podsunęło mi samo życie. A więc, przejdźmy do listy.
1. Można porządnie obić mordę temu, kto na to zasłużył.
2. I w sumie tyle.
Z jednej strony opisujesz swoje przeżycia w realnym świecie, przejmowanie ciała i emocje wynikające z obserwowania wszystkiego poprzez oczy swojej host, z drugiej zaś dziwisz się innym tulpom, które chciałyby choć na chwilę być materialne.
OdpowiedzUsuńJednak sam post jest genialny w swej prostocie.
Właśnie, słowa klucz - oczami host. Przeżywam to dzięki host i dlatego sam nie potrzebuję być materialny. Przejmowanie to przydatne holerstwo, zwłasza jeśli host nie nauczył się w przedszkolu, że trzeba rozglądać się, nim się przejdzie przez ulicę.
UsuńAczkolwiek celna uwaga, Fez.