wtorek, 21 kwietnia 2015

Poem A. Wiktor odkrywa tajniki komunikacji

Jednym z częstych powodów mojej frustracji jest fakt, iż moi rozmówcy mnie nie rozumieją. Poprawka - nie rozumieją mnie, bo nie potrafię przekazać myśli w taki sposób, by mnie zrozumieli. Zazwyczaj mówię/piszę coś, zanim pomyślę, a więc nie zwracam uwagi, na co kładę nacisk w mojej wypowiedzi.
Załóżmy, że powiem do Siriany: 'Rób, jak uważasz'. Mój komunikat przedstawiłbym tak:
Temat: samodzielne działanie Siriany.
Apel: działaj według własnego osądu!
Odnosi się do mnie: daję ci wolną rękę.
Wzajemna relacja: ufam, że sama sobie poradzisz.
Niestety, różne czynniki mogą wpłynąć na to, jak Siriana odbierze moją wypowiedź. Załóżmy, że przy wypowiadaniu jej zrobię to beztroskim, niedbałym tonem i może jeszcze wzruszę ramionami. No i wtedy sprawy się komplikują... Ona mogłaby to odebrać tak: 
Temat: samodzielne działanie Siriany.
Apel: działaj sama, daj mi spokój!
Odnosi się do mnie: nie interesuje mnie to.
Wzajemna relacja: zawracasz mi głowę, nie umiesz sobie poradzić.
A przecież zupełnie nie o to mi chodziło... Na szczęście Siri czuje moje intencje, jednak inni ludzie nie mają takiej możliwości. I może dlatego nie bardzo lubię z nimi rozmawiać, czuję do nich niechęć. Bo mam wrażenie, że mnie lekceważą, zbyt płytko podchodzą do mojej wypowiedzi. A okazuje się, że wina jest po mojej stronie.
Chciałbym to w sobie zmienić, ale nie bardzo wiem jak. Oczywiście nic nie zastąpi prawdziwej rozmowy z kimś, kto nie ma dostępu do moich myśli, jednak nie mam pojęcia z kim, jak i o czym. Na razie będę próbował pisać opowiadanie - Siriana pisała i wydawało się fajną zabawą.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz