poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Poem A. Wiktor uczy się rozmawiać

Ten, kto zna trochę mnie i moją host, może stwierdzić 'nie wygłupiaj się, przecież komunikację macie na bardzo wysokim poziomie'. Owszem, słyszymy się nawzajem bardzo dobrze, jednak czy to oznacza, że dobrze się komunikujemy? Otóż doszedłem do wniosku, że jednak nie.
Czymkolwiek jestem - tulpą, 'dajmonotulpą', jakimkolwiek innym bytem - bardzo silnie odbieram emocje. Właściwie nie wiem dlaczego nie potrafię nad nimi panować, skoro innym wychodzi to nader świetnie. Kiedy na coś reaguję, chwytam się pierwszego uczucia, wrażenia, które mną ogarnie i dalej działam według jego dyktatury. A jako, że najłatwiej jest mi odebrać złość, zazdrość, irytację, zdenerwowanie - przyjmuję postawę (jak Ro niedawno ładnie to określił) pasywno-agresywną. Niby nic nie robię, żeby zachować pozory spokoju, ale... No cóż, nie wychodzi mi i każda inteligenta istota od razu rozpozna, co mi w głowie siedzi. Z tego powodu też rzadko wdaję się w dyskusje - jako, że nie mam zbyt wielu wiadomości, którymi mogę się podzielić, będzie denerwowało mnie, że inni mają coś do powiedzenia. Będę próbował przeistoczyć komunikację w coś, na czym znam się najlepiej - bezsensowną sprzeczkę. A to zazwyczaj nie podoba się innym rozmówcom.
'W takim razie jak twoja host z tobą wytrzymuje, debilu?'. Dobre pytanie. Może dlatego, że Siriana wie, kiedy na prawdę mam coś złego na myśli, a kiedy nie? Może dlatego, że bawią ją moje uwagi i łapanie za słówka? Głupie komentarze okraszone niezbyt wysublimowanym słownictwem, bo tak jest śmieszniej i przekaz jest mocniejszy? 
Postanowiłem nauczyć się rozmawiać.
Eh, ten post może wydawać się śmieszny bądź żałosny. Jakbym się komuś spowiadał. Ale chyba ukazanie moich błędów na internetowej kartce pozwoli mi je na spokojnie rozpatrzeć. Może to pierwszy krok do zmiany.

1 komentarz: