sobota, 25 kwietnia 2015

Pogawędka w teraźniejszości

          Stary Joshua z głośnym brzdękiem odstawił filiżankę po kawie na stół, spoglądając z kpiną na siedzącego przed nim mężczyznę. Wciąż nie do końca potrafił zrozumieć, dlaczego ów jegomość zawracał mu głowę, zaczynał się robić jednak wybitnie irytujący.
           - Ty? Chcesz pomóc mi? - spytał z niedowierzaniem w głosie, unosząc kąciki ust, choć wcale nie było mu do śmiechu. - Taki zasmarkany nieudacznik?
          - Przypominam, że to ja mam przed sobą najwyższej rangi ćpuna i pijaka - odparł kąśliwie Młody Joshua, wyciągając w jego stronę oskarżycielski palec. 
          - To  t w o j a  przyszłość, szczeniaku - mruknął obojętnie Stary Joshua, leniwie sięgając po wódkę stojącą na brzegu blatu. Przechylił butelkę i pociągnął długi łyk.
          - Jakby nie patrzeć: kiedy tu siedzisz, twoja też.
          Młody Joshua nie doczekał się odpowiedzi od swojego rozmówcy. Mężczyzna najwyraźniej obrał sobie za cel osuszyć całą butelkę, wódka ściekała mu po brodzie. Młody Joshua skrzywił się z odrazą i odwrócił wzrok, gdy został brutalnie złapany za szczękę. Stary Joshua zbliżył swoją twarz do jego twarzy, przyglądając mu się uważnie. Młody Joshua błądził spojrzeniem, byleby tylko nie spojrzeć mężczyźnie w oczy.
          - Boisz się na mnie patrzeć, tak? - spytał Stary Joshua, jego oddech pachniał alkoholem. - Boisz się spojrzeć i dowiedzieć czegoś o sobie, prawda? - zacisnął palce, zostawiając ślady paznokci na brodzie Młodego Joshuy. - Wiesz co? Jeśli tak bardzo chcesz pomóc  m i, zajmij się sobą. Nie dokonuj wyborów, których normalnie byś dokonał.
          Młody Joshua uniósł wzrok i tym razem spojrzał wprost na Starego Joshuę.
          - Co masz na myśli?
          - Kiedy byłem tobą, postępowałem zgodnie ze swoim sumieniem i widzisz, do czego mnie to zaprowadziło. Bądź swoją parodią, graj. Będziesz miał większe szanse.
          

3 komentarze:

  1. Ro: Kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ro: Im dłużej Joshua będzie grał, tym trudniej będzie mu wyjść z roli.

    OdpowiedzUsuń